Natalia

About Natalia

This author has not yet filled in any details.
So far Natalia has created 31 blog entries.

Lista uczuć w oparciu o Porozumienie Bez Przemocy

„Tak, tak, wiem – nie jesteś obrażona, tylko jest ci przykro” – zdarzyło mi się usłyszeć od znajomego, kiedy pewnie z mojej miny wywnioskował nieprzychylną reakcję na coś, co wcześniej powiedział. Problem w tym, że nie byłam ani urażona, ani smutna, raczej rozczarowana, zdezorientowana, a może lekko zawiedziona.

Założę się, że większość ludzi bardzo dobrze zna wszystkie użyte przeze mnie określenia.  Prawdopodobnie nie byłoby wielką trudnością dodanie jeszcze kilku podobnych. Okazuje się jednak, że repertuar słów, jakimi na co dzień opisujemy swoje stany emocjonalne, jest bardzo ubogi. Często ograniczamy się do komunikatów typu „jest mi źle” albo „czuję się okej”, które tak naprawdę nie niosą żadnych konkretnych treści. Nie zastanawiamy się, gdzie leży źródło naszej euforii, przygnębienia czy zaciekawienia. Nie łączymy sygnałów płynących z naszych ciał i umysłów z potrzebami, których zaspokojenie albo niezaspokojenie stanowią podstawy uczuć.

Poniżej znajduje się lista uczuć, którą możecie znaleźć w książce Lucy Leu „Porozumienie bez przemocy – ćwiczenia”*. Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę na dwie istotne kwestie.

  • Jest to tłumaczenie angielskich terminów, być może nie w każdym przypadku stuprocentowo trafne.

  • Nie jest to tak do końca lista wyłącznie uczuć. Znajdują się na niej także określenia emocji, postaw, odczuć, nastrojów czy afektów, ale różnice między nimi to już osobny temat.

Stanowi ona jednak bardzo dobrą bazę do budowania komunikatów w duchu PBP, dlatego też jej główny podział opiera się na zaspokojeniu bądź nie naszych potrzeb; podobnie wyglądałyby listy uczuć przyjemnych i nieprzyjemnych (unikałabym nazywania ich negatywnymi i pozytywnymi).

Jeśli na widok tych 290 słów rzednie Wam mina, musicie wiedzieć, że i tak nie jest źle. W tradycyjnym języku tybetańskim istnieje około 80 tysięcy słów określających emocje!

Jestem pewna, że precyzja w doborze takich emocjonalnych słów stanowi klucz do tego, żebyśmy coraz częściej sięgali po te bliższe szczęściu i zadowoleniu. Kiedy bowiem wiemy dokładnie, co czujemy, łatwiej nam rozpoznać, czego nam trzeba, a często mówienie o swoich potrzebach jest pierwszym i wystarczającym krokiem do ich spełnienia. Z własnego doświadczenia wiem, że to niełatwa sztuka, często spotykająca się z zaskoczeniem ze strony adresata naszego komunikatu. Ale zdecydowania warta tego wysiłku!

Chcesz poćwiczyć ten sposób?

Kiedy następnym razem ktoś zapyta Was o samopoczucie, zatrzymajcie się na chwilę w okolicach swoich potrzeb, może zerknijcie na listę i wybierzcie słowo lepsze od okej. Może akurat rozanielenie będzie w porządku?

*Gorąco zachęcam Was do jej przeczytania, a wcześniej do sięgnięcia po bazę teoretyczną „Porozumienia bez przemocy” autorstwa Marshalla. B. Rosenberga

uczucia, które mogą pojawić się, gdy nasze  potrzeby są zaspokojone uczucia, które mogą pojawić się, gdy nasze potrzeby nie są zaspokojone
czuły

ciepły

kochający

otwarty

przyjazny

współczujący

cierpiący

niepocieszony

nieszczęśliwy

pełen żalu

przygnębiony

przybity

rozgoryczony

smutny

w bólu

w żałobie

zasmucony

zestresowany

zmartwiony

zrozpaczony

zraniony

odprężony

ospały

rozluźniony

rozmarzony

wypoczęty

pełen awersji

czujący odrazę/wstręt

gorzki

pełen nienawiści

pełen obrzydzenia

rozżalony

wrogi

wyobcowany

zdegustowany

zniesmaczony

pełen energii

gotowy do działania

kreatywny

ożywiony

pełen entuzjazmu

pełen wigoru

pełen życia

pogodny

rześki

zdrowy

żywiołowy

posępny
melancholijnyosowiałypesymistycznypozbawiony nadzieiprzybityprzygnębionysamotnyzdołowanyzrezygnowanyzrozpaczony

żałosny

pełen podziwu

oczarowany

ujęty

upojony

urzeczony

zachwycony

zafascynowany

zainspirowany

zdziwiony

zszokowany

rozczarowany

nieswój

niespokojny

niezadowolony

poruszony

rozstrojony

smutny

wzburzony

wtrącony z równowagi

pewny

bezpieczny

dumny

optymistyczny

pełen nadziei

pełen ulgi

pełen wiary

spokojny

spięty

apatyczny

drażliwy

kruchy

nerwowy

niespokojny

niestabilny

obciążony

napięty

przeciążony

rozkojarzony

przygnieciony

ściśnięty

wrażliwy

wycofany

wyczerpany

wypalony

zestresowany

zmordowany

zrozpaczony

podekscytowany

pełen entuzjazmu

zapalczywy

zapalony

żarliwy

wystraszony

niepewny

nieufny

ogarnięty paniką

onieśmielony

ostrożny

pełen niepokoju

pełen obaw

pełen złych przeczuć

podejrzliwy

podminowany

przerażony

roztrzęsiony

struchlały

spanikowany

wystraszony

zalękniony

zdenerwowany

rozradowany

podniecony

promienny

radosny

rozentuzjazmowany

rozanielony

zachwycony

zakłopotany

niepewny siebie

niestabilny

nieśmiały

pełen wyrzutów sumienia

pełen żalu

zawstydzony

z poczuciem winy

skupiony

jasno myślący

skoncentrowany

stabilny

uważny

zazdrosny

nostalgiczny

pożądliwy

smętny

tęskniący

usychający z tęsknoty

usatysfakcjonowany

spełniony

zaspokojony

zdezorientowany

niekonkretny

niepewny

niestabilny

niestały

niezdecydowany

oszołomiony

pełen wątpliwości

rozdarty

skołowany

zagubiony

zakłopotany

zbity z tropu

zdezorientowany

zdumiony

zdziwiony

wdzięczny

pełen uznania

poruszony

spełniony

wylewny

wzruszony

zdystansowany

apatyczny

bierny

chłodny

pełen litości

niechętny

nieporuszony

niezainteresowany

obojętny

oddalony

spięty

wycofany

wyniosły

zimny

pełen rezerwy

zachwycony

beztroski

promienny

rozbawiony

śmiały

uradowany

wesoły

w świetnym humorze

zirytowany

dotknięty

pobudzony

rozdrażniony

rozeźlony

sfrustrowany

strapiony

wkurzony

zniecierpliwiony

zadowolony

czujący błogość

niefrasobliwy

radosny

swobodny

szczęśliwy

zmęczony

pozbawiony energii

bez życia

ociężały

ospały

senny

wycieńczony

wyczerpany

zbudzony

znużony

zainteresowany

ciekawy

dociekliwy

pobudzony

pochłonięty

zaangażowany

zafascynowany

zaintrygowany

zły

mściwy

oburzony

rozgniewany

wściekły

wzburzony

zbulwersowany

spokojny

czujny

opanowany

pełen uznania

wyciszony

zrównoważony

 Wolny

Źródło:
Marshall B. Rosenberg., Porozumienie bez przemocy”

Autor: Iga Zielińska

Język bez przemocy w praktyce. Wprowadzenie do NVC

8-letnia dziewczynka tak bardzo zaskoczyła mnie wszechstronną znajomością przekleństw, że naprawdę nie wiedziałam, jak zareagować. Na wstępie zrobiłam jej krótki wykład o tym, jak to źle i brzydko używać takich słów. Nie poskutkowało. A później usłyszałam o porozumieniu bez przemocy….

Według Marshalla B. Rosenberga, autora języka pokoju, możemy nawiązać porozumienie z każdym. Podstawą jest nie ocenianie innych, wyzbycie się osądów i przede wszystkim chęć zrozumienia drugiej osoby. Słowem kluczowym jest “empatia”, czyli próba wejścia w buty i skórę rozmówcy i zobaczenie świata jego oczami.

Ja, w swoim działaniu, od razu osądziłam moją 8-latkę. Przeklinasz? To znaczy, że robisz bardzo źle. 

Wydawanie osądów nie sprzyja porozumieniu z drugą osobą. 

Przeklinała, bo najwyraźniej miała jakąś potrzebę i jedynie w ten sposób potrafiła ją zaspokoić. W danym momencie, z wiedzą, którą wówczas posiadała, przeklinanie było najlepszym, znanym jej sposobem. Moim zadaniem było zobaczenie w niej drugiego człowieka, którego chciałam zrozumieć, a nie małej buntowniczki. Drugim zadaniem była pomoc jej w znalezieniu bardziej skutecznego sposobu zaspokajania danej potrzeby.

Prowadząca: Jak się dzisiaj czujesz?

Dziecko: Dobrze, bo co?

Prowadząca: Słyszę, że przeklinasz. Pewnie masz jakiś dobry powód aby to robić.

Dziecko: Bo mogę i wszyscy przeklinają!

Prowadząca: Nie pytałam, kto jeszcze przeklina, tylko w jakim celu przeklinasz? Może uda nam się go osiągnąć inaczej, jak się dowiem,y co to jest.

Dziecko: Bo tak mi się podoba!

Prowadząca: A dokładniej?

Dziecko: Bo jak nie przeklinam, to mnie nie słuchają…

Dziewczynka miała zwykłą potrzebę wysłuchania. Najmłodsza z rodzeństwa i jedna z najdrobniejszych w klasie, często czuła się pominięta w rozmowach. Wymyśliła więc swój własny sposób na to, aby zostać usłyszaną.  Marshall nazywa takie zachowanie “strategią”. Reakcje w naszym życiu są wywołane wcześniejszymi doświadczeniami i bodźcami. Wypowiadane słowa to tylko wierzchołek góry lodowej. Kto ma odwagę sięgnąć do jej podnóża?

Oczywiście, nie każde przeklinające dziecko, robi to dlatego, że chce zostać wysłuchane. Każdy z nas ma własne, indywidualne potrzeby. Często są one bardzo głęboko skrywane. Nie chcemy ich ujawniać, więc tworzą swojego rodzaju osłonny mur, odizolowujemy je od komunikatów, które wysyłamy na zewnątrz. Czym dłużej budujemy ten mur, tym ciężej jest nam do niego wpuścić innych jak i samych siebie. Zahamowanie oceniania i czysta chęć skomunikowania się z drugą osobą, może przebić się nawet przez najtrwalszy z murów.

Chcesz poćwiczyć ten sposób?

Gdy widzisz złą lub smutną osobę nie próbuj jej wmówić, że przesadza lub ma się uspokoić. Często tak robimy, bo chcemy uniknąć starcia z takimi trudnymi emocjami u kogoś. Po prostu usiądź/stań koło tej osoby i zobacz jej sytuację. Wypowiedz emocje, których ta osoba sama nie potrafi nazwać. Nie oceniaj i nie rzucaj generalizacji “Ty zawsze przeklinasz” – zamień to na fakt, który pozwoli tej osobie nadal być na równi z Tobą. Możesz powiedzieć “Użyłeś brzydkiego słowa, musiało Cię coś strasznie zdenerwować”. To otwiera pole to rozmowy i uczy słuchania całym sobą.

Źródło:
Marshall B. Rosenberg., “To, co powiesz może zmienić świat. O języku pokoju w świecie konfliktów”. Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2013

Autor: Natalia Caban, Aleksandra Wolańska

Po co nam emocjonalny mózg? Neurologia emocji

Emocje to temat bliski każdemu z nas – każdy je odczuwa, każdy też doświadcza ich cielesnych i społecznych następstw. Ponieważ jest to zjawisko tak powszechne i znaczące dla życia codziennego, warto przyjrzeć się sposobom ich powstawania oraz celowości ich istnienia, ponieważ zrozumienie tych procesów może być ważnym krokiem ku lepszemu zrozumieniu siebie i innych.

Definicja, z którą prawdopodobnie zgodziłaby się większość psychologów mówi o tym, iż emocja jest złożoną reakcją na zdarzenia istotne dla naszych celów.

Reakcja ta obejmuje:

  • świadomą lub nieświadomą ocenę zdarzenia (czy było ono pozytywne czy negatywne),

  • przygotowuje organizm do działania (przy czym różne emocje uruchamiają różne schematy działań),

  • objawia się jako odrębny typ stanu umysłowego, któremu zazwyczaj towarzyszą określone zmiany cielesne (np. zmiana ekspresji twarzy, wydzielanie potu).

Centrum naszego życia emocjonalnego stanowi mózg

Pomimo, iż przez lata organem z którym kojarzyły nam się emocje było serce, obecnie wiemy, że nie jest to prawdą.  To w mózgu następuje ocena zdarzenia i generowane są sygnały mające na celu wywołanie najwłaściwszej reakcji fizjologicznej, którą odczuwamy w ciele i która ma nas przygotować do dalszych działań.

Poza korą mózgową, czyli miejscem w którym pojawiają się nasze świadome myśli (w tym interpretacja reakcji emocjonalnych), część mózgu odpowiedzialna za powstawanie emocji, uczenie się oraz pamięć to układ limbiczny – układ struktur otaczający zakończenie pnia mózgowego (służący do generowania automatycznych reakcji cielesnych takich jak oddychanie oraz działanie organów). W jego skład wchodzi kilka struktur mózgowych, z których najważniejsze to ciało migdałowate z zakrętem obręczy oraz hipokamp. Ciało migdałowate służy jako magazyn pamięci emocjonalnej oraz znaczeń – analizuje sygnały płynące z narządów zmysłów, przy czym jest nastawiony na łapanie tych które świadczą o możliwych kłopotach. Dzięki temu, że sygnały wysyłane z narządów zmysłów do wzgórza trafiają następnie równocześnie do kory mózgowej i ciała migdałowatego, jesteśmy w stanie zareagować intuicyjnie szybciej niż zdążymy refleksyjnie przetworzyć zachodzącą sytuację. Pozytywną stroną tej emocjonalnej pamięci jest szybka reakcja na pędzące w naszą stronę auto, jednak kiedy bez powodu atakujemy słownie partnera, nie będąc do końca pewnym, co dokładnie nas zdenerwowało, okazuje się że ta umysłowa „droga na skróty” miewa swoją ciemną stronę, której ewolucja nie była w stanie przewidzieć.

Ciało migdałowate wraz z zakrętem obręczy poza identyfikowaniem emocji pełni też praktyczną funkcję, a dokładnie wysyła sygnały emocjonalne do poszczególnych części ciała, np. o potrzebie wywołania łez w czasie przeżywania smutku. Zadaniem hipokampu natomiast jest rejestrowanie i nadawanie sensu schematom percepcyjnym – dostarcza on istotnych dla znaczeń emocjonalnych wspomnień kontekstu sytuacyjnego zapamiętanych spostrzeżeń, a więc suchych szczegółów zapamiętywanej sytuacji (a ciało migdałowate „dodaje” do nich wspomnienia emocjonalne z nimi związane).

Można powiedzieć, że w mózgu znajdują się dwa umysły – racjonalny oraz emocjonalny. Oba są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania, mimo iż w odrębny sposób pomagają nam poznawać świat.

Czy wiesz, że?

Emocje dostarczają informacji o otaczającym świecie umysłowi racjonalnemu, a on zajmuje się analizą i oceną ich przydatności. Dzięki tej współpracy jesteśmy w stanie radzić sobie z wydarzeniami, z którymi musieli się zmagać nasi przodkowie oraz pomagają nam osiągać cele.

W czasie, gdy odczuwamy:

  • złość nasze serce zaczyna szybciej bić, krew jest pompowana przede wszystkim do mięśni rąk (w razie, gdybyśmy musieli użyć pięści lub broni), a hormony takie jak adrenalina dostarczają dodatkowej energii mającej służyć nam do ochrony naszej własności lub praw.
  • strach objawia się częściowo w podobny do złości sposób, jako że również nasze serce bije szybciej, jednak wzmożony zostaje transport krwi do dużych mięśni (głównie nóg), a ciało zastyga abyśmy mieli czas zastanowić się nad obronnym działaniem w odpowiedzi na zagrażające nam niebezpieczeństwo.
  • smutek powoduje spadek energii i zapału do działania w  pozwala nam na wycofanie się z aktywności, zdystansowanie się i opłakanie straty, a we wtórnym efekcie wzmacnia relacje i oparte na nich przywiązanie.
  • radość, której o wiele przyjemniejsze są uwarunkowania – w mózgu wzrasta poziom energii hamujący uczucia negatywne i martwiące myśli, dzięki czemu ciało uspokaja się będąc równocześnie gotowym do działania.

Źródła:

  • Goleman, D. (1997). Inteligencja emocjonalna. Poznań, Media Rodzina (tłum. A. Jankowski)
  • Lewis M., Havilans-Jones J.M. (2005). Psychologia emocji. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne (tłum. D. Doliński, A. Kolańczyk, T. Maruszewski)
  • Oatley K., Jenkins J. M. (2003). Zrozumieć emocje. Warszawa, PWN (tłum. J. Radzicki, J. Suchecki)

Autor: Marta Rokosz

Uwolnij emocje! – idea. O tym, jak powstał nasz projekt

Od wielu lat coraz większa liczba nauczycieli i rodziców skarży się na niedojrzałość emocjonalną uczniów. Programy nauczania w Polsce przepełnione są treściami dydaktycznymi, nastawione na zdobywanie wiedzy, a często zapomina się o nierozłącznym elemencie każdego człowieka: emocjach. Dziecko jest szczególnie narażone na trudności szkolne, w których głównym źródłem jest brak umiejętności kontrolowania i radzenia sobie z własnymi emocjami oraz rozpoznawania ich u innych. W grupie pojawiają się uczniowie wycofani, nieśmiali lub też przeciwnie – bardzo złośliwi i agresywni. Wychodząc naprzeciw tym trudnościom,

Stworzyliśmy projekt, poprzez który dzieci mogą nauczyć się kontrolować swoje emocje oraz zachowanie czy panowania nad sobą.

 

Przygotowane przez nas warsztaty opierają się na autorskich pomysłach, sprawdzonych empirycznie podczas pierwszych edycji projektu. Na początku badane są zdolności dziecka do rozpoznawania przedstawionych na zdjęciach emocji i nazywania ich w określonych sytuacjach. Badanie polega na wypełnieniu przez dzieci autorskiej ankiety online. Kolejne spotkania w interaktywny sposób przybliżają dzieciom ciężką i niezrozumiałą dla nich tematykę emocji, dzięki poznaniu  podstawowych emocji oraz podstaw inteligencji emocjonalnej. Każde dziecko na zakończenie warsztatów otrzymuje imienny dyplom „Mistrza emocji”. Konspekty poszczególnych zajęć są starannie przygotowane przez wolontariuszy w oparciu o wyznaczone wcześniej cele. W całość projektu włączeni są także rodzice. Kierujemy do nich listy, zawierające opisy naszych działań oraz zaproszenie do współpracy i kontynuacji wspierania dziecka w przeżywaniu emocji w domu. Mogą się tym zająć, dzięki proponowanym przez nas ćwiczeniom i wskazówkom, które będą zamieszczane na naszym blogu informacyjnym. Zapraszamy więc do lektury!

Autor: Natalia Caban

Szkolnictwo stanęło dwa wieki temu; czego uczy szkoła?

Na drodze rozwoju kariery wciąż wyróżnia się pewne kluczowe cechy pracownika:

  • krytyczny

  • z wysokimi kompetencjami interpersonalnymi

  • kreatywny

Niestety, mimo dużego nacisku na te charakterystyki u dorosłych, system edukacji nie sprzyja ich rozwojowi u dzieci.

Skoro dzieci uczą się najlepiej w naturalnych dla nich warunkach zabawy, energetycznie i z wykorzystaniem ciekawości, dlaczego każemy im siedzieć spokojnie, kiedy przekazujemy im bezdyskusyjne suche fakty? W dorosłości sukces często jest efektem pracy zespołowej, dlaczego taką współpracę podczas sprawdzania wiedzy nazywa się ściąganiem? Najlepsi nauczyciele używają swojej siły charakteru, kreatywności i inspiracji, by poruszyć naturalne instynkty dzieci do nauki i rozwoju. Dlaczego więc ich osobowość zanika wśród zarządzeń systemu?

Czy wiesz, że?

Według teorii Grahama Brown-Martina szkoły wciąż działają według modelu dziewiętnastowiecznego (!), gdzie edukacja miała prowadzić do wykształcenia cichych i posłusznych pracowników produkcji, którzy wykonują precyzyjnie i bez dopytywania swoje zadania, a w razie błędu gotowi są przyjąć karę z opuszczonym czołem.

Dużo mówi się o braku dyscypliny w szkołach, ale jak dążyć do współpracy z dziećmi, skoro te buzujące energią i podekscytowaniem zmuszane są do siedzenia bez ruchu przez kilka godzin?

Kryzys obejmuje w znacznym stopniu nauczycieli   

Dla wielu z nich brakuje pracy, a jeszcze więcej wykonuje swój zawód bez powołania lub rezygnuje. Standaryzacja i ścisły system edukacji, narzucany im bezdyskusyjnie – na dodatek z częstymi kolosalnymi zmianami! – prowadzi do zrezygnowania i przepracowania. Im mniej autonomii co do sposobów przekazania wiedzy mają nauczyciele z pasją, tym bardziej obwiniani są przez porażki systemu. Na rynku pracy wciąż brakuje specjalistów w obszarach takich jak fizyka czy design lub nowoczesne technologie. Kto inny, jak nie nauczyciel zakochany w swoim przedmiocie, mógłby zainspirować dziecko do takiej ścieżki zawodowej?

Dzieci uczą się naturalnie poprzez obserwację i eksperymentowanie – tak opanowały sztukę chodzenia, mówienia czy choćby zabawy. Niestety, w szkole umiejętności muszą nabywać w inny sposób, a najpierw oswoić się z innymi metodami nauki. Nie wszystkim dzieciom przychodzi to równie łatwo.

Nie ma jednego dobrego systemu, aby edukować dzieci,

ale jest coś, co łączy wszystkie najlepsze próby odejścia od standardowej szkolnej musztry: pokazywanie najmłodszym światów, które mogą poznawać na swoje własne sposoby, zwiększanie ich zainteresowania poprzez pomoc zamiast indoktrynacji. O najciekawszych metodach z całego świata, już niedługo.

Na podstawie The Guardian.,

Autor: Paulina Idziak

Go to Top